Co ma Hinduski chłop z nami? Ano ma. Dla niego Ameryka to kraina mlekiem i miodem płynąca. A dla nas ziemia obiecana. Jedni i drudzy nie mogą się tam łatwo dostać. My potrzebujemy wizy, chociaż jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi USA, a oni potrzebują dużo pieniędzy, muszą tam dostawać się na lewo, kosztuje to, bagatela, 200 tysięcy, ich waluty. Sama liczba przeraża. No i wysyłają syna Udaja do Stanów, a on jedzie i oczywiście nie pisze. Jak to młody. Matka się zamartwia, co się stało. No to, jej mąż wpada na pomysł przysyłania do niej listów, które sam fabrykuje wraz z piszącym wujkiem. Cała wioska się zachwyca. Siedzą wieczorami i czytają jego listy. Oglądają zdjęcia. Wszystko jest O.K, tylko, że ojciec ginie i Ramakant odkrywa oszustwo. Postanawia iść śladem brata i go odnaleźć. Co dalej? Sami zobaczycie jeśli rzucicie okiem na ten obraz a warto. Zobaczyć inne życie, i inny świat Indii. Znowu dobry film aktorów grających w Życiu Pi i Grand Budapest Hotel. Rosną nam gwiazdy.
Ocena 7,00
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza